Strona główna Aktualności Przeróbka gniazd kuchennych, czyli remont instalacji elektrycznej

Przeróbka gniazd kuchennych, czyli remont instalacji elektrycznej

1
1,313

Robię remont kuchni więc i przeróbka gniazd w kuchni będzie zrobiona, tylko pytanie jak to mądrze wykonać?

Pytanie

Jak Pan widzi taką przeróbkę gniazd kuchennych? Z dwóch pojedynczych punktów robię przenoszenie gniazd w inne miejsce i rozbudowę na siedem i pięć gniazd.

Przeróbka gniazd kuchennych - schemat

Nowe gniazda pojedyncze są przelotowe więc łączenie ich jest takie jak tutaj. W puszkach już nie ma złączek wago.

Jak połączyć gniazda?

Czy takie połączenie przelotowe do 7 gniazd jest ok? I czy ten jeden wyłącznik b16 na te wszystkie gniazda jest ok? Obecnie to i tak to wszystko działało, ale na listwach, przedłużaczach. Wpięte do jednego gniazda i potem do pięciu gniazd ale nadszedł czas żeby się za to zabrać i wykuć dziury pod potrójne gniazda i ładne ramki na ścianie.

Kuba

Odpowiedź

Panie Jakubie, połączenie które nazwał Pan „przelotowe” fachowo nazywa się połączeniem równoległym i taka przeróbka gniazd o ile połączenia są solidnie wykonane będzie działać (zwracam uwagę na określenie solidnie – odniosę się do zagadnienia na końcu wypowiedzi). Ale wiele osób tak wykonaną przeróbkę gniazd będzie krytykować, tylko nikt nie poda Panu podstawy prawnej według której tak nie można zrobić. Ważne, aby pamiętał Pan, żeby po zakończeniu prac elektryk wykonał pomiary i uzupełnił wymaganą dokumentację np. schematy.

Czy to oznacza, że może Pan wykonać taką przeróbkę? Jak wspomniałem taka instalacja będzie działać, ale w pewnych okolicznościach ta przeróbka może przysporzyć Panu sporo problemów. Dlaczego? Wyjaśnię to w dalszej części artykułu.

Przeróbka gniazd, co na to polskie prawo?

Polskie prawo w tym zakresie delikatnie mówiąc jest nieprecyzyjne i brak w nim jednoznacznych wytycznych, które wskazują jak dokładnie należy w Pana przypadku postąpić, ale gdy coś złego się wydarzy to w oparciu o to samo prawo rzeczoznawcy ubezpieczycieli i biegli sądowi znajdą sporo punktów na podstawie których można wykonawcę takiej instalacji ciągać po sądach a Panu odmówić wypłaty odszkodowania.

Jak to możliwe?

Zacznijmy od normy N SEP-E-002 w której w punkcie 4.2.1.2. jest napisane:

Każdy odbiornik o mocy 2 kW i większej należy zasilić z odrębnego, przeznaczonego dla niego obwodu niezależnie od tego, czy jest on przyłączany do gniazdka wtyczkowego, czy do wypustu instalacyjnego.

Można się „przyczepić”, że w Pana przypadku przeróbka gniazd i chęć podłączenia do nich urządzeń jest w sprzeczności z powyższym zapisem, ponieważ do jednego obwodu elektrycznego chce Pan podłączyć zbyt dużo urządzeń o mocy przekraczającej wspomniane 2 kW, czyli  2 000 W. Niby proste, ALE należy pamiętać, że dr inż. Antoni Klajn i prof. zw. dr hab. inż. Henryk Markiewicz jako autorzy komentarza do Normy N SEP-E-002 4.2.1.2. (norma i opracowany do niej komentarz uzupełniają się wzajemnie i w środowisku branżowym traktowane są jako nierozerwalna całość) napisali:

Norma N SEP-E-002, zwana dalej Normą, jest propozycją dokumentu, który powinien stanowić podstawę do ustalenia założeń projektowych instalacji elektrycznych w budynkach mieszkalnych w zakresie przyjmowanych mocy zapotrzebowań mieszkań i szczytowych mocy obliczeniowych wewnętrznych linii zasilających…

W związku z tym, przywołana Norma N SEP-E-002 jest tylko propozycją, lub zbiorem dobrych praktyk jakie powinny być stosowane. Ale nie zapominajmy, że dokument ten został zatwierdzony przez Prezesa SEP w 2003 roku (w momencie pisania tego artykułu przywołana norma ma już 20 lat), więc jeśli obecnie wykonujemy instalację elektryczną i uważamy te zapisy za „zbyt wygórowane” to realnie świadomie decydujemy, aby mieć instalacje elektryczną zrobioną w standardzie lat 90 (pamiętajmy, że urządzenia elektroniczne w latach 90 nawet zewnętrznie mocno odbiegały od obecnych nie wspominając nawet o znajdującej się w środku elektronice). Aby nie przepisywać i kopiować pewnych tematów, ale aby wiele zagadnień stało się dla Pana jasnych odsyłam do zapoznania się z podobnym pytaniem na które udzieliłem odpowiedzi w artykule” Czy elektryka musi być taka droga?

Wracając do Pana przykładu przeróbki gniazd chciałbym zwrócić uwagę na rysunek, gdzie napisał Pan „Przewody w puszce połączone na Wago. Puszka zamknięta i zakryta gipsem”. Taki sposób wykonania połączenia naraża Pana na okresowe odkuwanie tej puszki. Obowiązujące w Polsce prawo minimum co pięć lat narzuca obowiązek przeglądu instalacji elektrycznej (z technicznego punktu widzenia jest to uzasadnione). Tak niewinnie brzmiący zapis w praktyce oznacza, że elektryk zobowiązany jest do kontroli wszystkich połączeń i jeśli przegląd ma być rzetelnie przeprowadzony elektryk powinien za każdym razem otworzyć tą puszkę i sprawdzić, czy z tym połączeniem nic złego się nie dzieje. Obowiązku kontroli każdego połączenia nie należy bagatelizować, ponieważ wadliwe połączenie po kilku latach może doprowadzić do iskrzenia, pożaru, zwarcia i porażenia prądem elektrycznym, lub braku ochrony przeciwprzepięciowej.

Wielu powie, że piszę bzdury bo co ma wspólnego luźne połączenie z porażeniem prądem, albo jak to może wpłynąć na brak ochrony przeciwprzepięciowej? Odpowiedź nie jest trudna. Co w sytuacji gdy takie luźne połączenie wystąpi na przewodzie ochronnym PE (oznaczany kolorem żółto-zielonym)? Wówczas w takim obwodzie w razie wystąpienia upływności (prażenia prądem elektrycznym) wyłącznik różnicowoprądowy nie zadziała i może dojść do śmiertelnego porażenia prądem. Podobnie z ogranicznikiem przepięć. Jeśli przewód ochronny PE będzie luźny wówczas, albo nie będzie połączenia (będzie przerwa w obwodzie), albo wzrośnie rezystancja takiego połączenia i ogranicznik przepięć zamontowany np. w listwie przeciwprzepięciowej w praktyce nie zapewni skutecznej ochrony podłączonych urządzeń. Niestety o tych zagadnieniach niewiele się mówi bo to „takie niewygodne” a podnoszące koszty tematy.

Przeróbka gniazd a wygoda użytkowników

Kolejna sprawa dotyczy wygody użytkowników. Zakładam, że przewód znajdujący się w ścianie ma przekrój minimum 2,5 mm2 i jest ułożony bezpośrednio w ścianie, która nie ma podwyższonej temperatury np. nie jest to komin z kanałami spalinowymi. W takim wypadku największe zagrożenie istnieje dla komfortu użytkowania instalacji i polega na tym, że w sytuacji, gdy w tym samym czasie włączy się zbyt dużo urządzeń w wyłączniku nadprądowym zadziała człon przeciążeniowy (w Pana przypadku jest to wartość 16 A charakterystyka wyzwalania B).

16 A – czy to dużo?

Możemy to oszacować. W tym celu skorzystamy z wzoru na moc:

P = U * I * cos fi

We wspomnianym wzorze:

U – oznacza napięcie i w naszym przypadku instalacji jednofazowej mamy wartość 230 V
I – oznacza prąd i przyjmijmy prąd zabezpieczenia nadprądowego 16 A
cos fi – oznacza współczynnik mocy i dla uproszczenia przyjmijmy wartość 0,8

Po podstawieniu do wzoru podanych wartości otrzymujemy 2 944 W (P = 230 * 16 * 0,8 = 2 944 W). Analizując informacje, które zawarł Pan w pytaniu możemy spróbować oszacować orientacyjnie moc podłączanych urządzeń (nie znam dokładnych modeli więc przyjmuję przeciętne wartości, ale realnie w Pana przypadku mogą to być mniejsze, lub większe wartości – proszę sprawdzić i dokonać własnych przeliczeń).

Szacunkowo:

  • czajnik około 2 000 W
  • zmywarka około 2 000 W
  • Thermomix około 1500 W (silnik 500 W + układ grzewczy 1 000 W)
  • ekspres do kawy około 2 000 W
  • piekarnik około 2 000 W
  • pozostałe gniazdka ogólnego przeznaczenia

W związku z tym, powołując się na mającą już 20 lat Normę N SEP-E-002 dla wygody mieszkańców sugerowałbym 6 niezależnych obwodów z czego każdy zabezpieczony powinien być osobnym wyłącznikiem nadprądowym B 16 A „bezpiecznikiem”. Przypuszczam, że w istniejącej rozdzielnicy nie ma Pan na tyle dużo wolnego miejsca, aby dołożyć dodatkowe zabezpieczenia. Dodatkowo jakakolwiek przeróbka (rozbudowa, przebudowa) istniejącej rozdzielnicy elektrycznej z punktu widzenia prawa lub odpowiedzialności wykonawcy znowu nie jest taka prosta. Zagadnienie opisałem w artykule: Czy TY jesteś dystrybutorem aparatury elektrycznej? Domyślam się, że o wielu poruszonych tu zagadnieniach nigdy Pan nie słyszał a w kontekście przeróbki gniazd i podziału jednego obwodu na sześć, aż ciśnie się Panu na myśl pytanie:

 Ale po co? Przecież do tej pory działało!

Tak działało, na przedłużaczach działało, ale rozważając teoretycznie na przedłużaczach wykonana prowizorycznie instalacja mogła działać a gdy przeróbka gniazd zostanie wykonana porządnie paradoksalnie może częściej wyłączać zabezpieczenie nadprądowe („bezpiecznik”). Jak to możliwe? Po prostu fizyka. Tajemnica tkwi w spadkach napięć jakie występują na przewodach i jakie mogły występować na przedłużaczach przez co urządzenia podłączone do zasilania nie miały możliwości pracować z pełną mocą. Podobna sytuacja występowała u jednego z czytelników. Spadki napięcia na przedłużaczach były tak duże, że urządzenia podłączane na końcu nie pracowały poprawnie. Zagadnienie to opisałem w artykule: Czy agregat nadaje się do zasilenia podkaszarki? W Pana przypadku raczej rozmawiamy o sytuacji w której spadki napięcia na przedłużaczach „ograniczały” moc urządzeń przez co nie pobierały one tak dużo prądu, jak by to wynikało z ich danych technicznych podanych na tabliczkach znamionowych.

Powinien Pan również wiedzieć, że ta „niewinna” przeróbka może w pewnych okolicznościach mieć poważniejsze konsekwencje niż by się mogło wydawać.

Jakie obowiązki „prawne” wiążą się z przeróbką instalacji elektrycznej?

Niewinna przeróbka gniazd, czyli instalacji elektrycznej w pewnych okolicznościach może być powodem odmowy wypłaty odszkodowania, lub nawet może doprowadzić do dużo poważniejszych kłopotów z szeroko pojętym „prawem”. O co chodzi? Temat ten wielokrotnie poruszam w artykułach a trzy poniższe materiały dość dokładnie opisują zagadnienie które mam na myśli:

Czy to wszystko? Nie, bo obiecałem wrócić do wyjaśnienia co kryje się pod pojęciem, że połączenia będą „solidnie wykonane”. Każdy producent osprzętu elektrotechnicznego a więc i gniazd określa jaka powinna być długość odizolowanego przewodu, oraz ile przewodów i jakiego przekroju można podłączać pod zaciski. Najczęściej producenci dopuszczają podłączyć dwie żyły przewodu, ALE zastrzegają, że żyły muszą być tego samego przekroju np. 2,5 mm2. Kolejna sprawa dotyczy samej konstrukcji zacisku. W sprzedaży (nawet w ramach jednej serii) są gniazda z zaciskiem śrubowym, lub sprężynowym. O ile z zaciskiem sprężynowym sprawa jest prosta, należy dobrać właściwy przekrój przewodu (najczęściej tolerancja jest dość duża od 0,5 do 2,5 mm2), sprawdzić czy producent dopuszcza stosowanie żył wielodrutowych (linek) a następnie odizolować żyłę przewodu na odpowiednim odcinku i włożyć w zacisk. Resztę odpowiedzialności przejmuje producent powierzając całą pracę odpowiednio dobranej i wykonanej sprężynie, ale jeśli zacisk jest śrubowy wówczas zagadnienie staje się trudniejsze. Zacisk śrubowy najczęściej składa się z kilku różnych metali które pod wpływem temperatury mają różną rozszerzalność cieplną, i różną rezystancję. Żyła przewodu dociskana jest za pomocą śruby (przecież oczywiste) i w zależności od potrzeb producenci stosują różne śruby posiadające różne rodzaje gwintu. I tu dochodzimy do kolejnego mało popularnego zagadnienia, które opisałem w artykule Szybkozłączka, złączka śrubowa a może mufa? PORADNIK cz. 3 w rozdziale Kontrola połączeń śrubowych. Aby połączenie było poprawnie wykonane śruba musi być dokręcona z odpowiednią siłą. Zbyt mocno – źle, zbyt słabo – źle. Dlaczego? Przecież „nikt” nie dokręca gniazdek wkrętakiem dynamometrycznym. Niestety to prawda, popularność wkrętaków dynamometrycznych jak wiedza na temat poprawności dokręcania jest niewielka i nie będę go tu rozwijał. To temat na inny artykuł.

Przeróbka gniazd – podsumowanie

Podsumowując, jak Pan widzi wydawałoby się takie łatwe przesunięcie, lub dołożenie kilku gniazdek (które będzie działać i co „wszyscy” robią), jeśli uwzględni się aspekty „prawne” staje się większym wyzwaniem połączonym z sporymi kosztami. Mam świadomość, że większość Polaków po prostu wykona taką przeróbkę (i to będzie działać a elektrycy będą się wręcz śmiać kto robi rzeczy o których często piszę w artykułach), ale coraz częściej maile i telefony jakie otrzymuję od instalatorów, oraz indywidualnych użytkowników z prośbą o pomoc (mądry Polak po szkodzie) pokazują mi rosnącą skalę ludzkich nieszczęść spowodowanych instalacjami elektrycznymi. W sumie powinienem napisać pokazują mi skalę źle wykonanych instalacji elektrycznych powodowaną nieznajomością i bagatelizowaniem przez elektryków przepisów połączoną z żądaniem przez inwestorów niskiej ceny.

Jeden komentarz

  1. Sławomir Lesiak

    25 lipca 2023 o 09:20

    Niby sprawa prosta. Logicznie myśląc wszystko powinno się zgadzać. Dopiero gdy uruchomi się wzory i liczenie okazuje się, że nic nie jest oczywiste. Do tego gdy spojrzymy na przepisy, normy sprawa z pozoru prosta staje się skomplikowana.
    Dlaczego tak jest ? Wynika to przede wszystkim z powodu niskiej świadomości i wiedzy samych instalatorów oraz firm a z drugiej strony z nie jasnych i ogólnikowych przepisów. Sam niejednokrotnie usiłowałem zrozumieć „co poeta miał na myśli” czytając jakieś przepisy lub normy i choć mam jakieś doświadczenie, to nie potrafił bym jednoznacznie odpowiedzieć na pytania. Trzeba czytać jakieś komentarze i artykuły takie jak Piotra, by lepiej to trafiało do świadomości.
    To co ma powiedzieć zwykły człowieczek ?! Dla niego to przecież tylko gniazdko i podłączenie do prądu.
    Np. w takim UK. wszyscy wiedzą że gniazdka są w ringu i może ich być max. 10 na pojedynczym zabezpieczeniu. I wiedzą to wszyscy. Zarówno elektrycy jak i zwykli ludzie. Tak samo jak wiedzą, że kuchenka, płyta, piekarnik, lodówka, mikrofalówka, zmywarka, pralka, suszarka itd. powinny być zasilane oddzielnym przewodem odpowiednio dobranym do obciążenia i do długości od rozdzielnicy.
    Jest tyle różnych akcji o bezpieczeństwie. A to na przejeździe kolejowym, a to nad wodą, a to w górach itp. a nie widziałem jeszcze akcji uświadamiającej związanej z tym co jest powszechne i używane przez wszystkich, każdego dnia czyli z prądem. Nie dziwię się więc dlaczego świadomość niebezpieczeństw związana z użytkowaniem prądu jest tak niska.
    Za głowę dopiero łapią się ludzie w momencie gdy coś się stanie. Wszyscy wiedzą jak dbać o auto i jakie przeglądy wykonywać, ale instalacja elektryczna to już jak by zupełnie inna inszość. Na samochód wydajemy duże sumy pieniędzy bo zdajemy sobie sprawę z tego że chodzi o nasze bezpieczeństwo, ale nie zauważamy zagrożeń w instalacji elektrycznej, która ma wpływ na nasze bezpieczeństwo.
    Dobrze że są tacy ludzie jak Piotr, którzy drążą ten kamień swoimi kropelkami wiedzy. Może kiedyś te wszystkie kropelki wydrążą strumień powszechnej wiedzy wśród użytkowników instalacji elektrycznej, a przynajmniej podniosą świadomość.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Jaka puszka do elektroniki Smart Home?

Budowa i remont to okazja do zmian (również w elektryce) więc, czy puszka…